Od antropologii kulturowej do sztuki pieczenia. Rozmowa z absolwentką

Absolwenci Uniwersytetu Łódzkiego parają się najróżniejszymi zajęciami. Gdy spojrzymy przez pryzmat ukończonych studiów, ich drogi zawodowe bywają czasem niezwykle zaskakujące. Wiedzeni ciekawością pytamy Annę Rajską – absolwentkę etnologii i antropologii kulturowej – o jej wybory zawodowe, o to jak wspomina studia i co z perspektywy czasu o nich uważa.

Anna RajskaAnna obecnie prowadzi autorską pracownię cukierniczą (fot. Bartosz Kałużny)

Powiedz nam coś o sobie.

Anna Rajska: Od trzech lat prowadzę w Łodzi autorską pracownię cukierniczą Sztuka pieczenia. Tworzę w niej spersonalizowane torty – w pełni dostosowane do potrzeb i wymagań zamawiających. Każde z ciast jest sumą rozmów z moimi Klientami. Jestem pasjonatką szeroko rozumianej sztuki, podróży, jazdy konnej i mody. Oraz techno ;)
 

Dlaczego wybrałaś studiowanie etnologii i antropologii kulturowej?

AR: Jako licealistka prowadziłam pasjonujące rozmowy z moją ówczesną, starszą przyjaciółką. Kasia była studentką etnologii i antropologii kulturowej na UŁ. Dzięki niej poznałam kierunek, który mnie zafascynował i spajał większość moich zainteresowań.


Z perspektywy czasu - co najbardziej cenisz w studiach, które ukończyłaś?

AR: Zrozumienie kontekstu i otwartość na ludzi. Pamiętam pierwszy wykład z Noemi Modnicką. Powiedziała wtedy, że po studiach etnologicznych nasz świat bardzo się zmieni i nie będziemy potrafili spojrzeć na nic bez wcześniejszego osadzenia danej sprawy w kontekście. Te słowa do tej pory tkwią mi w pamięci. Pamiętam o nich za każdym razem, kiedy odpowiadam na pytanie, zaczynając odpowiedź od „To zależy...”.


W jaki sposób studia, które skończyłaś, wpływają na Twoją pracę?

AR: Można pokusić się o stwierdzenie, że moja obecna praca ma niewiele wspólnego z antropologią kulturową. Wydaje mi się jednak, że nawet w profesji cukiernika ten rodzaj wrażliwości wobec drugiego człowieka, który wypracowuje się na studiach, ma ogromne znaczenie. To właśnie dzięki temu bezbłędnie „wyczuwam” moich klientów – ich gust, oczekiwania i potrzeby. Nie mam również problemu ze zgłębianiem nieznanych mi tematów, które w formie dekoracji mają pojawić na tortach.

Cukiernikiem zostałam w zasadzie przypadkiem. Wcześniej pracowałam w warszawskich agencjach reklamowych, gdzie wiedza nabyta na studiach okazywała się niezbędna. Znajomość wielu kultur oraz symboliki jest niezwykle istotna w trakcie badań, tworzenia koncepcji reklam, budowania identyfikacji wizualnej firm czy wprowadzania produktu na konkretny rynek. Przydała mi się również wyniesiona ze studiów umiejętność wprowadzania zmian w strukturach firmy, dzięki czemu mogły one lepiej funkcjonować.


Co powiedziałabyś młodym ludziom, którzy uważają, że studiowanie humanistyki nie ma sensu, bo liczą się tylko studia praktyczne, które przygotowują do konkretnego zawodu albo wyposażają w wymierne umiejętności?

AR: Powiedziałabym, że czasy się zmieniają i że kompetencje miękkie mają coraz większe znaczenie na rynku pracy. Elastyczność, którą dają studia humanistyczne, jest niezastąpiona. Dzięki niej jesteśmy w stanie odnaleźć się w zasadzie w każdej branży i mamy możliwość szybkiego przekwalifikowania się. Otwartość na ludzi, szybkie przyswajanie nowych zdolności czy sprawna komunikacja to cechy, które na rynku pracy są obecnie bezcenne.


Redakcja: Bartosz Kałużny (Centrum Promocji UŁ)