Nadal jesteśmy w terenie (gmina Kleszczów)

A codzienność w terenie to transkrypcje, transkrypcje i transkrypcje...

Oddajemy głos młodym badaczom (I rok studiów licencjackich; uwaga! pierwszy raz w terenie):

„Michał z Samochodzikiem gadają ciekawe rzeczy i nie mogę się skupić nad transkrypcją. I mi się słowa przy przepisywanie non stop mylą. Nie wiem w sumie, czy ktokolwiek poza mną aktualnie transkrybi. Nie czuję wspólnoty doświadczeń”. DARIUSZ

„Nie chce mi się tego transkrybować. Ale zaraz to zrobię. Ale nie teraz”.  DARIUSZ

„Siedzę na kanapie i słyszę usypiający dźwięk lodówki, nikogo innego nie ma, jestem tylko ja i lodówka, niemal zasypiam, a nie powinienem, bo jeszcze transkrypcja. Na szczęście obok przestrzeni wspólnej, w której siedzę, pokój ma Klaudia, więc wrzaski stamtąd się dobywające nie pozwalają mi zasnąć”. DARIUSZ

„W sumie to jak doba ma 20 godzin, to ta transkrypcja nie jest zła. Porobię sobie trochę, trochę odpocznę i tak cały czas, i idzie powoli do przodu, i też właśnie ta interakcja bez interakcji z innymi wynikająca ze wspólnego zajęcia, które każdy robi w ciszy, jest czymś fajnym na pewno i szczerze powiem, że trochę będę za tym tęsknił, jak to się skończy”. DARIUSZ

„Teraz kiedy to piszę Ola śpi, Klaudia podobnie jak ja pisze dziennik i jest jakoś tak spokojnie, ta sytuacja mnie uspokaja. Zauważyłem, że miło mi się pracuje w towarzystwie. Nie mówię, że transkrypcje zajęły mi jakoś krótko, ale podejrzewam, że jakbym był sam, to zajęłyby mi sto razy dłużej”. JAN 

„Teraz, robiąc transkrypcję, mam do siebie tyle wątów: czemu tak niepewnie! ale dziwnie sformułowane pytanie! co ty miałaś na myśli pytając o to! po co się tak powtarzać!”. IWONA

„Myślę, że transkrypcja będzie bardziej płynna niż wczorajsza. *update – pan przekazywał tyle informacji, w tak szybkim tempie, że jednak nadążanie było ciężkie, aczkolwiek, z czasem się go wyczuło”. IWONA

„A ja nie czuję, znużenia czy senności. Skończyłam już swoją część transkrypcji i jestem zmęczona, ale dziwnie mi iść spać – mam wrażenie, że dalej powinnam stukać w tę klawiaturę, choć nie chcę, już nie ogarniam, co myślę. Chyba po prostu, po tak emocjonalnych przeżyciach, długiemu skupieniu się na transkrybowaniu, dziwnie pójść mi spać i pozwolić sobie na brak działania i odpoczynek”. IWONA

„Męczy mnie jednak ta transkrypcja do tego stopnia, że podczas wywiadu myślę o tym, ile to zajmie. Super, jak rozmówca, mówi dużo istotnych tematycznie informacji, ale jednak dobija mnie to, ile zajmie później transkrypcja tego. Fantastycznie jest przeprowadzać rozmowy z ludźmi, ale świadomość konsekwencji zadawania kolejnych pytań, a przez to przedłużających się minut – dobija”. IWONA

„Dzień siódmy. Zaraz […] Po prostu wyjdę z siebie i stanę obok. Okropnie mnie męczy transkrypcja, o której wczoraj pisałam […] 23:53, właśnie skończyłam transkrypcję i czuję, że dusza ze mnie uleciała, oczy mi się kleją”. JULIA 

„Dla umilenia czasu zbierałam na zdjęciach różne kapliczki. A okoliczne widoki wsi i ogromnych pół były jak skończenie pisania transkrypcji – bardzo satysfakcjonujące :)”.  IZA C.

„Nie mam pojęcia, czy to przez to, że nasi rozmówcy mówią w bardzo zrozumiały sposób, czy przez to, że weszłam na inny poziom, ale transkrypcja mojej części materiału od paru dni zajmuje mi maksymalnie 3 godziny”. ZUZANNA

„Siadam do ostatniej transkrypcji. Już nie trzeba będzie zapisywać, co mówili inni? Dziwne”. DOROTA


Cytaty z dzienników terenowych prowadzonych w ramach projektu „Co po industrializacji? Perspektywy zmian w gminie Kleszczów w oparciu o doświadczenia mieszkańców”.

Koordynatorką projektu jest dr Alicja Piotrowska ze wsparciem dr Aleksandry Krupa-Ławrynowicz.